Mnie też udało się namówić córę, a właściwie, to ona już od kilku dni dopytywała, kiedy zaczniemy przygotowywać pierniki, bo to przecież już nasza tradycja..
Potrzebujemy:
- 1 i 3/4 kostki masła
- 1 i 1/3 szklanki miodu
- 1 i 1/3 szklanki śmietanki
- 1 łyżkę proszku do pieczenia
- przyprawy korzenne: 1 łyżka cynamonu, 1 łyżka imbiru (u mnie korzeń imbiru przeciśnięty przez praskę), 1 łyżka goździków (zmieliłam w młynku do kawy), 1/2 łyżki mieszanki (przyprawy do kawy): gałki muszkatołowej, kardamonu, cynamonu, imbiru
- 1 i 1/2 kg mąki;
- do dekoracji: czekolada biała, czekolada mleczna, śmietanka 30, 1/4 kostki masła; ewentualnie cukrowe ozdobniki (kuleczki, perełki, gwiazdeczki itp.)
- Miękkie masło ucieramy z miodem, dodajemy śmietankę i przyprawy.
- Dodajemy proszek do pieczenia i stopniowo mąkę, ugniatając ciasto.
- Mąki wgniatamy tyle, żeby ciasto było dość miękkie i dało się łatwo wałkować (u mnie ciut ponad kg). Można też dodać odrobinę kakao, wtedy będą ciemne.
- Piekarnik nagrzewamy do 185 stopni.
- Ciastka układamy na papier do pieczenia i pieczemy 10 minut (ja piekłam z termoobiegiem).
- U mnie nie obyło się również bez dekoracji: śmietankę zagotowujemy, w dwóch osobnych miseczkach rozkruszamy czekolady, dolewamy po pół porcji śmietanki i mieszamy do rozpuszczenia czekolady, następnie dodajemy masło i mieszamy do połączenia składników.
- Moczymy ostudzone pierniczki w masie czekoladowej i ewentualnie obsypujemy ozdobnikami.
-
I gotowe :) Zabawa przednia i pyszna, smacznego!