Brzoza - posiada działanie detoksykacyjne i odmładzające, poza tym chroni przed miażdżycą, dobrze wpływa na stawy i regeneruje nerki.
O tym, że sok brzozowy jest rewelacyjny wiedzą raczej wszyscy (oczywiście teraz jest sezon na ściąganie soku - za około dwa tygodnie się skończy), nie wiem czy wszyscy za to wiedzą, że ten, który jest na półkach sklepowych - po pasteryzacji i innych procesach "przedłużania" żywotności jest niestety bezwartościowy. Podobno jedyną formą przechowywania skoku z brzozy jest jego zamrażanie. A najlepiej oczywiście nasycić się nim teraz, kiedy jest świeży i prawdziwie pyszny.

Ale ja tu dzisiaj nie o soku chcę Wam powiedzieć..
Interesują nas młodziutkie listki brzozy, a właściwie napar z nich sporządzony :)
Kiedy pączki brzozy są już widoczne i za chwilę będą pojawiać się listki, wtedy właśnie powinniśmy być czujni... (na południu Polski może to już czas, na północy jeszcze chwilę trzeba poczekać) i kiedy listki jeszcze nie przekroczą wielkości paznokcia, a pokryte będą lepiącą substancją, wtedy je zrywamy.
Podczas spacerów w moim pięknym zakątku czystej zieleni, co dzień obserwuję, czy aby już czas na "zbiory" :).
Polega to na tym, że chwytamy gałąź i przesuwamy wzdłuż gałązki palcami, ściągając listki (ja idąc na spacer mam w kieszeni foliową torebkę i do niej zbieram listki). Palce są przy tym trochę czarne - od tej lepkiej substancji..., ale co tam.. (podobno pszczoły zbierają ten kleik i robią z tego propolis; działanie na procesy zapalne w obrębie naczyń jest więc oczywiste).
Po powrocie rozkładam listki na gazecie i suszę (szybko schną), pamiętajcie, że nie można suszyć ziół na słońcu bezpośrednio, tylko w przewiewnym miejscu.
Po wysuszeniu przekładamy do słoiczka i pijemy dwa razy dziennie jak herbatę - łyżeczkę na szklankę - parzymy i napar pijemy. Uruchomi to funkcje detoksykacyjne.
W czasie oczyszczania powinniśmy dużo się pocić, ćwiczyć, kąpać, aby te toksyny z organizmu usuwać (tutaj pisałam więcej na ten temat).
Pamiętajmy, że taką kurację prowadzimy do 21.06., bo później nie jest już tak skuteczna (później zaopatrujemy organizm w mikroelementy i witaminy).
Przepis na tę kurację pochodzi od mojego lekarza homeopaty, a jego skuteczność jest potwierdzona przez pokolenia :)
(zachęcam do poczytania bloga doktora: https://akozlowski.wordpress.com)
