.. Bo, jak wiadomo im wcześniej się zajmiemy tematem (oczywiście nie mówimy tu o noworodkach) i zaczniemy dzieci przyzwyczajać do smaków surowych, tym lepiej.
Ja oczywiście popełniłam wiele błędów żywieniowych nie tylko na sobie, ale też na swojej rodzince, dopóki nie zebrałam tej cennej wiedzy, ale staram się nadrobić stracony czas i nawyki zdrowego odżywiania wprowadzać i się nie poddawać.
Oczywistym jest, że każdą zmianę (również dot. nawyków żywieniowych) należy zacząć od siebie. Tak też było w moim przypadku. Ale o historii swojej "przemiany" opowiem w osobnym poście, żeby nie zbaczać z tematu.
Właśnie dziś podczas szkolenia, jedna z dziewcząt skarżyła się, że jej syn (15 lat) lubi bardzo jeść niezdrowe rzeczy. Pytam więc "co przez to rozumie?" i okazało się, że jednym z problemów jest nie jedzenie warzyw i owoców.
Przerabiałam to dokładnie na swoim podwórku. Moja córka ma też 15 lat, więc mniej więcej znam preferencje odżywiania tego pokolenia.
Wiadomym jest, że jeśli nie nauczyliśmy dzieci od pierwszych lat jeść surowizny, to teraz, pomimo że są już bardziej świadome, jest trudno.
Mój pomysł na przeforsowanie cennych witamin i minerałów zawartych w warzywach i owocach okazał się strzałem w dziesiątkę. A sekret tkwi w samodzielnie przygotowywanych sokach, oczywiście wyciskanych w wyciskarce (a wcześniej w sokowirówce - ale ta niestety nie wytrzymała ilości warzyw i owoców przerabianych przeze mnie, ale to nawet lepiej, bo wyciskarka jest znacznie bardziej "witaminotwórcza").
Oczywiście nie jest to tania impreza, bo za średniej klasy wyciskarkę trzeba zapłacić około 1000 zł. Ja korzystam z Versapers (1300 zł i gwarancja 10 lat) i jestem bardzo zadowolona, a już 3 lata jest eksploatowana (prawie codziennie) i nic się złego nie dzieje.
A soki są naprawdę przepyszne. Na początku, aby przyzwyczaić malucha, warto jest wyciskać smaki głównie słodkie (np. jabłko, marchew), z czasem i w zależności od tego jak duże jest dziecię można dodać cytrynę do powyższego zestawu lub konfigurować soki wg uznania i gustu smakowego.
Mój i mojej rodzinki (w tym właśnie córy - z pokolenia nastoletnich nie warzywnych i niezbyt owocowych :)) ulubiony sok to:
- 1 cykoria
- 3 pałki selera naciowego
- 1/2 małego lub 1/4 dużego korzenia selera
- 1 gruszka
- 1/2 cytryny
- 1 pomarańcza
- 3 jabłka
Więcej sprawdzonych przepisów podrzucę - obiecuję, w późniejszym czasie. Koktajle też mieszam (łączę wyciskanie z blendowaniem), też świetnie smakują i warto eksperymentować. Może też o tym napiszę :).
Jeśli pojawiają się wątpliwości, jeśli chodzi o jakość warzyw i owoców, które kupujemy, jest sposób by pozbyć się szkodliwości związków - oprysków / pestycydów itp. w poście: Jak zminimalizować szkodliwość chemii zastosowanej przy hodowli i transporcie warzyw i owoców?
Jeszcze słowo odnośnie procesu wyciskania: Przy zakupie wyciskarki mamy dwa sitka - jedno do soków, drugie - do musów; myślę, że musy też będą wygodną przekąską dla malucha (zamiast popularnych "gerberków"). Wiadomo, że jak sami przygotujemy to wiemy co podajemy dziecku. Najlepiej jakby owoce i warzywa były z wiarygodnego źródła (najlepiej mieć na wsi zaprzyjaźnionych znajomych lub dziadków), a produkty, aby były ekologiczne - bez tej całej chemii. Jest jeszcze możliwość zakupu w sklepach eko lub własnego ogródeczka, ale to wiadomo, że nie zaspokoi naszych potrzeb. Nie zawsze jest nas stać na żywność ekologiczną, ale jak to się mówi lepiej wydać na zdrowe produkty, niż później na lekarza, czy lekarstwa. No a jak nie - to zawsze możemy zastosować kąpiel minimalizującą szkodliwość zastosowanej chemii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz