Szukaj na tym blogu

wtorek, 3 lutego 2015

jak zbudować sobie zdrowie? część 1 - odżywianie / nawyki / posty / dieta

Ten, kto czeka, aż zachoruje
i dopiero wtedy się leczy,
jest jak ten, kto zaczyna kopać studnię dopiero, 
gdy męczy go pragnienie.
Nei Jing Ling Shu


Kiedy tylko źle się czujemy - szukamy pomocy u lekarza lub też sami zażywamy wszędzie dostępne tabletki i mamy poczucie załatwienia tematu..
Często nie zastanawiamy się, jaki co ma wpływ długofalowy na nas, nasze zdrowie, nasze samopoczucie, poziom energii i chęci do życia. 
Ulegamy złym nawykom, przyzwyczajeniom, różnym słabościom, a w efekcie sięgamy po tabletki "na wszystko", które zagłuszają tylko na chwilę nasze naturalne reakcje.
Wynika to trochę z wbijania nam do głowy konieczności przyjmowania leków (jesteśmy jedynym krajem w Europie, gdzie reklamuje się leki!), koncerny farmaceutyczne robią to z premedytacją - uzależniamy się od tabletek przeciwbólowych, przeciwdepresyjnych - na wszystko można wziąć pigułkę (ale temat chyba jest szeroko znany i nie trzeba Was przekonywać, że to zwykła manipulacja) - nie dajmy się wkręcić tej machinie.., najbardziej szkoda ludzi starszych, którzy ufają bezgranicznie lekarzom i reklamom.

Pamiętajmy, że leki nie leczą przyczyn tylko łagodzą objawy, co w efekcie spycha czynnik źródłowy na dalszy plan, a choroba wchodzi w etap wzrostu.

Zatem zdrowie jest w naszych rękach, a nie rękach lekarzy!
Nie wystarczy jednak zmiana stylu życia, jeszcze pozostaje zmiana sposobu myślenia i postrzegania siebie.

(dr Georga Malkmus) Ciało człowieka musi zaspokoić kilka podstawowych potrzeb fizycznych, aby działać z maksymalną wydajnością i utrzymać zdrowie. Potrzeby te to:
  1. właściwe wydalanie toksycznych substancji, 
  2. czyste powietrze, 
  3. czysta woda, 
  4. umiarkowana ilość światła słonecznego, 
  5. ćwiczenia, 
  6. odpoczynek oraz 
  7. surowa, zdrowa żywność. 
Nie wystarczy raz na jakiś czas postanowić - dziś będę myśleć zdrowo i zrobię bonusa swojemu organizmowi - niech się szybciutko oczyści, żeby dalej można było bałaganić.. 

Budowanie odporności i utrzymanie zdrowia i dobrego samopoczucia jest procesem ciągłym, a na efekty pracujemy latami. 

Organizm dając znaki w postaci bólu - mówi nam, że coś źle wpłynęło na jego równowagę i możliwości funkcjonowania w sposób naturalny i dla nas najlepszy i my powinniśmy zastanowić się co mogło na to wpłynąć?:

- niezdrowy posiłek? przejedzenie? (organizm całą uwagę poświęca na trawienie, zużywa całą energię)

- stres? 
- złość?
- wieczne niezadowolenie / narzekanie na wszystko?
- przetrenowanie?
- brak ruchu? 
- brak odpoczynku / snu?
- brak świeżego powietrza / słońca? (niedotlenienie, stany depresyjne)
- brak nawilżenia wewnętrznego / wody? (odwodnienie)
- niedobór witamin i minerałów? (niepełnowartościowe posiłki)
- brak błonnika w diecie?
.....?
a może kilka czynników?, albo jeden od lat "pielęgnowany" pracują na ból / chorobę.
Choroba jest właśnie po to, aby się zmienić - jest to ostateczny alarm / wołanie organizmu, że jak nic nie zmienimy w swoim postępowaniu to będzie już tylko gorzej..

Chodzi więc o to, aby poznać przyczynę naszego gorszego / złego samopoczucia / bólu / choroby i podjąć jak najszybciej działania prozdrowotne.
I tutaj właśnie zaczyna się zmiana sposobu myślenia w kategoriach postrzegania naszego zdrowia i zauważania potencjalnych przyszłych chorób.

Na początku łatwo nie jest, ale kto mówił, że będzie? :)


W związku z tym, że otrzymałam od moich dzieci w prezencie kalendarz, oklejony bardzo mądrymi sentencjami, które są bardzo w dzisiejszym temacie, wykorzystam je w swoim poście. Okładka dokładnie odnosi się do tematu: 

Podobno mamy jedno zdrowie, ale i chorobę też jedną.

Organizm człowieka reaguje dość długo elastycznie, próbując dopasować się do paliwa, które mu dostarczamy przez picie, jedzenie i myślenie. 

Ta elastyczność zależna jest od układu immunologicznego, czyli naszej odporności. Ale my ją codziennie zabijamy: zgadzając się na tysiące tandetnych i bezwartościowych produktów żywnościowych, drażniących tylko nasze smaki. Bagatelizujemy używki, które jedynie dają złudzenia kopa energetycznego. Wszystko to kradnie naszą energię w sposób drastyczny i bezwzględny. 

Kiedy układ immunologiczny jest w rozsypce, wiadomo że nie będzie w pełni funkcjonował i odpierał ataków "wrogów", a wręcz przeciwnie - przy kontakcie z wirusami czy bakteriami - wpuści je do swojego otoczenia, bo jak wiadomo  
to nie zarazki i bakterie wywołują choroby, one pojawiają się dopiero, gdy jesteśmy zanieczyszczeni i słabi.

Jak nie dopuścić do zanieczyszczeń, które osłabiają nasz układ odpornościowy? 
  1. Pierwszą kwestią i niewątpliwie najważniejszą jest właściwe odżywianie oczywiście. Jakby nie patrzeć dobry stan jelit jest podstawowym warunkiem utrzymania układu odpornościowego na właściwym poziomie.
  • Płyny - woda + inne płyny (soki, zupy itp.). Pijemy w ciągu dnia wodę (zaleca się 6 szkl.), soki - sami wyciskamy, zupy - sami przygotowujemy, herbatki ziołowe.
  • Oznacza to, rozpoczynanie dnia od szklanki wody z cytryną lub napoju imbirowego - przepis tutaj. Chodzi też o właściwe nawilżenie z rana całego układu pokarmowego. Czy to będzie ciepła woda, czy woda z cytryną, czy imbirem - nie jest aż tak istotne (chociaż wiadomo, że ze względu na właściwości imbiru czy cytryny możemy jeszcze wzmocnić dodatkowo naszą odporność). 
  • Polecam do picia również herbatki ziołowe. Ostatnio odkryłam mieszanki pani Korżawskiej, rzeczywiście smakują dobrze i są wartościowe. Dostępne w sklepach zielarskich (chociaż ostatnio kupiłam jej herbatkę w księgarni :)), ale też oczywiście można samemu mieszać (pod warunkiem, że ma się dostęp do ziół czystych).
  • Herbatkę korzenną polecam w okresie jesienno - zimowym - przepis podałam tutaj.
  • Oczywiście nie cukrzymy. Ja używam do herbatek ziołowych soku dojrzewającego w słońcu z malin lub pigwy - też własnej produkcji (przepisy podam bliżej sezonu). Jeśli już musimy osładzać - stosujmy naturalne słodziki: miód, syrop z agawy, melasę, ksylitol, ewentualnie cukier nierafinowany (trzcinowy) lub stewię.
  • Kawa - dla tych co nie obędą się bez - już pisałam wcześniej - ja piję kawę świeżo mieloną gotowaną z przyprawą podlaską (dary natury) - nie dość, że smaczna, to również łagodna dla żołądka. Przyprawę można sobie skomponować z ulubionych przypraw korzennych, w skład podlaskiej wchodzą: cynamon, kardamon, goździki, imbir, kłącze kuklika.
  • Zupy przeróżne polecam - u mnie królują kremy (najlepszy sposób na przemycenie wszelkich warzyw, które ciężko smakują osobno, ale też przeróżnych kasz, soczewicy itp.).
  • Dostarczania w diecie niezbędnych witamin i minerałów - ten punkt jako jeden z warunków potrzeb fizycznych - surowa, zdrowa żywność - mogą być sałatki, surówki, ja zachęcam głównie do soków - najlepiej surowe warzywa i owoce (chociaż niektórzy mówią, że wychładzają organizm) - wit. i min. są z nich najlepiej przyswajalne (w sokach jest magia taka, że od razu te cenne substancje wpadają do krwiobiegu, ponieważ błonnik w większości jest oddzielany i zostaje w pulpie). 
  • Jeśli chodzi o dobór diety - to powinniśmy rozsądnie dawkować i różnicować posiłki, zwracając uwagę na to żeby nie przebiałczyć organizmu, nie przejadać się, unikać tłuszczy utwardzonych, słodzików, chemicznie przetworzonego pożywienia (w proszku, fast-food, w puszkach, pieczywa mrożonego, cukru rafinowanego, olei rafinowanych, polepszaczy smaku, barwników i innych dodatków) oraz leków. 
  • Pamiętajmy o zdrowych tłuszczach (dodawane do sałatek, ale też soków / koktajli, past, pasztetów warzywnych, zup, itp.), aby odżywić nasz mózg i przyswoić minerały - polecam orzechy - kilka dziennie.
  • Pamiętajmy o błonniku (tutaj polecam nasiona babki płesznika info poniżej lub błonnik witalny - połączenie babki jajowatej i płesznik); mąkę wybierajmy pełnoziarnistą, o mące już pisałam - tutaj.
  • Na śniadanie polecam owsiankę pod różnymi postaciami. Syci na długo i jest bardzo wartościowa (zwłaszcza kiedy dorzucimy cenne dodatki typu: daktyle, żurawina, orzechy, jagody goi).
  • Oczywiście - lepiej kilka posiłków dziennie, a mniejsze. 
  • I oczywiście trzy godziny przed snem - nie jemy.
  • Jak mamy ochotę na słodycze - możemy sięgnąć po orzechy i / lub owoce suszone, np. śliwki, morele, figi, daktyle itp. 
2. Kolejnym punktem przy odżywianiu jest oczyszczanie organizmu - właściwe wydalenie toksycznych substancji. Tak jak dbamy o dom, samochód, biurko itp. - tak też powinniśmy czasem posprzątać swój organizm. 
  • Do tego służą zarówno oczyszczające posty (wspomniana dieta warzywno-owocowa - pisałam tutaj), jak też głodówki (np. jeden dzień raz w tygodniu tylko na wodzie). Post możemy prowadzić do 6 tygodni (taki jest najdłuższy cykl zalecany przez dr Ewę Dąbrowską z dietą warzywno-owocową), oczywiście najlepiej wtedy pod okiem lekarza (bo to są zwykle zalecenia przy bardzo ciężkich już chorobach, gdzie chodzi o przywrócenie równowagi w funkcjonowaniu całości).
  • Warto jest po wyjściu z takiego postu - diety, wprowadzić na stałe dobre nawyki żywieniowe i raz na jakiś czas zrobić sobie powtórkę (zaleca się kilka dni w miesiącu), aby utrzymać to dobro.
  • Często praktykuje się ssanie na czczo oleju (słonecznikowy najczęściej) przez około 10-15 minut i później wypluwaniu - oczyszcza. 
  • Ja odkryłam niedawno babkę płesznik - nasiona - na oczyszczanie jelit; wrzucam parę informacji, bo nie jest ona jeszcze popularna:  
  • doz.pl o babce płesznik: Wewnętrznie: Zaparcia atoniczne i przejściowe, nieżyty żołądka i jelit. Łupiny babki płesznik nie tylko chłoną wodę w ilości wielokrotnie przewyższającej ich objętość, ale w obecności wody uwalniają śluz i tworzą żel ułatwiający przesuwanie mas zalegających w jelitach. Ponieważ nie powoduje to otarcia ścian jelit, zastosowanie nasion babki płesznik jest szczególnie polecane w przypadku jelit wrażliwych. Ponadto babka płesznik wpływa pozytywnie na wzrost liczby dobrych bakterii w jelitach oraz stanowi źródło dietetycznego błonnika. Uwaga! Podczas stosowania nasion zalecane jest pice dużej ilości płynów. Babkę płesznik można stosować w ciąży i okresie karmienia piersią. Wikipedia o babce płesznik:  Najlepszy środek przeczyszczający dla niemowląt i małych dzieci. Podany doustnie niestrawiony przechodzi do dalszych odcinków jelita, powodując silne pęcznienie treści i pobudzając perystaltykę. Podaje się do picia całe nasiona w ilości 5-15g (1-2 łyżeczki wg wieku), namoczone w przegotowanej wodzie, mleku, herbacie lub kompocie. Dla niemowląt przygotowuje się kleik z podanej ilości surowca w naparach z rumianku; zdrowie.gazeta.pl o babce płesznik: Duża zawartość błonnika okazuje się zbawienna nie tylko dla osób z chorobami jelit czy walczącymi z nadwagą. Naukowcom udało się dowieść, że pozwala on obniżyć (o blisko 12 proc.) poziom glukozy we krwi u pacjentów z cukrzycą typu 2. Ponieważ jej spadek nie idzie w parze ze wzmożoną produkcją insuliny udaje się uniknąć poważnych zmian w obrębie mięśnia sercowego czy wylewu krwi do mózgu. Jej regularne stosowanie pozwala zmniejszyć poziom złego, a zwiększyć stężenie dobrego cholesterolu. Dzieje się tak za sprawą bakterii Bacteroides ovatus. Dzięki niej zmienia się produkcja enzymów, a system niszczenia cholesterolu zmienia się na bardziej korzystny dla organizmu. Tym znacznie obniża się ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. Napary z babki płesznik łagodzą zmiany skórne, przede wszystkim te powstałe wskutek oparzeń czy podrażnień. Stosowanie okładów przynosi ulgę pacjentom z atopowym zapaleniem skóry.
  • Można też pić siemię lniane, to daje poślizg w jelitach i resztki łatwo są usuwane (bardzo podobne działanie co babka płesznik).
  • Niektórzy zalecają lewatywę, chociaż powiem szczerze, że nie eksperymentowałam na sobie tego sposobu oczyszczania.
Możemy więc pomóc swojemu organizmowi oczyścić się w sposób nieinwazyjny i naturalny.

To jak organizm pracuje jest cudem. W różnym zakresie i ze zmienną intensywnością, wyznaczoną przez pory dnia i roku, narządy usuwają z organizmu zanieczyszczenia. 
Najintensywniej starają się płuca, jelito grube, wątroba, nerki. Gdy jest im ciężko, włącza się skóra.
Ciekawostka (Wegetariański świat 5-6 2014): Nocą w godzinach 23.00-03.00 wątroba wraz z żółcią wydala do pęcherzyka żółciowego, a następnie do dwunastnicy różne brudy. Ten proces szczególnie nasila się (towarzyszą mu nawet bóle i biegunka), w dniach ekadashi, czyli 10-11 dzień po nowiu i 10-11 dzień po pełni księżyca. .

Kolejne kroki do zdrowia - w kolejnej części już wkrótce - zapraszam :)
aktualizacja:
część 2 - zdrowie duszy / miłość - tutaj
część 3 - ruch / oddech / odpoczynek - tutaj 
część 4 - kosmetyki do ciała, domu i ogrodu - tutaj


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz