Przeczytałam niedawno w magazynie Joga bardzo trafny tekst wakacyjny...
Jest tak refleksyjny i zgodny z moim podejściem do tematu, że postanowiłam go Wam przytoczyć. Tekst jest autorstwa Izy Raczkowskiej (już kilka jej artykułów czytałam i z wszystkimi się zgadzam)
Usiądźcie wygodnie i oddajcie się tylko tej chwili - uważnemu przeczytaniu treści :)
Żyjemy w świecie hołdującym kultowi szybkości. W świecie pod dyktandem pędzącej machiny postępu w każdej dziedzinie, w świecie nowoczesnych mediów, internetu, w świecie globalizacji. Gnamy od rana do wieczora, od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji. Wciąż słysząc tykanie zegara.
Społeczeństwo konsumpcyjne ustawia nam wysoko poprzeczkę. Świat zmieniony w supermarket oferuje krocie wszystkiego. Wiele widzimy, wiele więc chcemy. Chcemy mieć komfortowe i bezpieczne życie. Chcemy mieć fajne mieszkanie, dom i samochody. Chcemy mieć wykształcenie i dobrą pracę. Chcemy mieć wspaniałych partnerów, kochającą rodzinę i udane życie intymne. Chcemy mieć bogate życie towarzyskie. Chcemy mieć niezapomniane wczasy i wakacje. Chcemy bywać, być kulturalni i oczytani. Chcemy być modni, piękni, zdrowi i szczęśliwi. Chcemy być akceptowani. Chcemy odnieść sukces - czymkolwiek byłby on dla nas.
Świat wciąż podsuwa nam nowe, niezbędne rzeczy, wzorce, usługi i wciąż kreuje nowe potrzeby. Codziennie podaje nowe powody, które zmuszają nas do działania.
Ktoś musi to wszystko zrobić i na to zarobić. Ktoś musi za to wszystko zapłacić. W tym rachunku gotówka nie jest jedynym i najistotniejszym kosztem.
Zagęszczamy grafik do granic możliwości, aby zdążyć na czas. Dzień pęka w szwach. Pracujemy ponad siły, staramy się utrzymać nasz wymarzony poziom życia i zbudować oczekiwany prestiż. Kreujemy kolejne światy i panujemy nad nimi. Nieświadomie wskakujemy w schematy i włączamy automatycznego pilota. Życie na wysokich obrotach staje się naszym trybem domyślnym, a wszystko po to, by zbliżyć się do własnej wizji idealnego siebie.
Pędząc tak całymi latami, nie potrafimy już odpocząć.
Dlaczego nie umiemy odpocząć?
Bo i tu sięgamy po schematy. Bo spełniamy kolejną wizję - niekoniecznie naszą. Dostosowujemy się do obrazu odpoczynku doskonałego - odpoczynku ze stron kolorowych magazynów i z filmów. Tworzymy lepszą wersję siebie w odpowiedzi na hipnotyczne wieczory przed telewizorem.
Kupujemy płyty z muzyką relaksacyjną, wizyty w spa, wygodne kanapy, hamaki i fotele - wszystko, co kojarzy się z wypoczynkiem. Kupujemy rowery, rolki i buty do biegania. Kupujemy najmodniejsze książki, chodzimy na najnowsze filmy i spektakle. Jeździmy na rowerze, nartach i biegamy. Wszystko to pięknie się wpisuje w wizję wypoczynku, jaką pozwoliliśmy sobie utrwalić.
Wakacje stają się kwintesencją naszych schematów, doskonałych oczywiście. Planujemy je z wyprzedzeniem i pracujemy jeszcze ciężej, aby odłożyć na nie pieniądze. Spodziewamy się po nich cudu - mają nam zrekompensować cały zapracowany rok. Muszą być więc wyjątkowe, stylowe, nietypowe i aktywne. Koniecznie inne niż wszystkie. Muszą być wartościowe. Muszą się stać namiastką tego, czego nie mamy już czasu robić na co dzień. Najlepiej spędzamy je w dużym gronie znajomych i z rodziną, bo trzeba jednocześnie spełnić wszelkie wizje i pogodzić wszystkie nasze światy. Musimy zaliczyć wszystkie atrakcje z miejscowego przewodnika, posmakować dań ze wszystkich miejscowych restauracji i objechać najdalsze zakątki. Musimy poznać nowych ludzi i koniecznie się zabawić. Musimy też nurkować, latać na paralotni, pływać katamaranem, chodzić na romantyczne spacery, uprawiać magiczny seks i cierpliwie budować z dziećmi zamki z piasku. Czytając oczywiście przywiezione bestsellery.
Wykorzystujemy wakacyjne dni do granic możliwości, po czym ... wracamy do domu. Często jeszcze bardziej zmęczeni. Z poczuciem niespełnienia. Z jakimś wewnętrznym niedoborem, że to już koniec ... Z frustracją. Natychmiast jednak wpadamy w wir naszej dotychczasowej codzienności i przełączamy się na tryb oczekiwania na kolejne wakacje.
Jeśli już pozwalamy sobie w ramach wakacji na chwilkę naprawdę wolnego czasu zaczynamy czuć się nieswojo. Czujemy się winni wszystkich tych rzeczy, których właśnie nie robimy. Czujemy, że coś tracimy. Mamy paradoksalne poczucie straty. Często też nie umiemy sobie znaleźć miejsca - szukamy kolejnej pożywki do reagowania. Nie odnajdujemy się w urlopowej rzeczywistości, nie umiejąc już istnieć bez działania.
Przewlekła aktywność, wielozadaniowość oraz codzienne życie w pośpiechu aktywuje nasz wrodzony układ reakcji. Do krwi uwalniają się hormony adrenalina i kortyzol - hormony walki i ucieczki. Nasz system alarmowy jest więc w pogotowiu - gotowy do reakcji na najmniejszy bodziec. Kiedy taka sytuacja trwa całymi miesiącami, staje się rutyną. Tym więc ciężej się przestawić na bezczynność.
Kto jest winien i jak to zmienić?
Za wszystko to jesteśmy odpowiedzialni my sami, a walka na linii frontu toczy się wyłącznie w naszych głowach. Wszystko opiera się na naszych wyborach i decyzjach. Sami stwarzamy presję nieustannej aktywności. Sami wypełniamy każdy moment naszej codzienności bodźcami.
Sami zgadzamy się na schemat akcja-reakcja - odpowiadając niemal natychmiast na każdy bodziec. Automatycznie, nie pozostawiając sobie czasu na refleksję - działamy. Za każdym razem, kiedy włączamy tryb reakcji, aktywujemy nasz system alarmowy, który wtłacza nas na wyższe obroty.
Musimy sobie uświadomić, że mamy zbyt wielkie oczekiwania w stosunku prawie do wszystkiego. Oczekiwania te są rozbieżne z rzeczywistością i z realnymi możliwościami. Gorzej. Podsycają poczucie braku czasu, a niespełnione rodzą frustrację i wieczne poczucie niespełnienia.
Powinniśmy zastosować filtr przesiewający rzeczy ważne od ważniejszych. Powinniśmy zrozumieć, że nie wszystko jest nam potrzebne. Można dobrze żyć, nie mając tak wiele.
Spełnianie oczekiwań oraz wizji innych ludzi i schematyczne funkcjonowanie też nie są konieczne. Trzeba tylko zgodzić się na konsekwencje.
Jak odpocząć?
Przede wszystkim odpoczynek nie może być połączony tylko z urlopem. Jeśli nie nauczymy się odpoczywać na co dzień, wakacje nic nam nie dadzą, ponieważ za dużo będziemy się po nich spodziewać. Tak po prostu.
Najważniejsze to wprowadzić w życie zmiany dające nam trochę przestrzeni w naszej codzienności.
Potrzebujemy snu. Sen daje wypoczynek, wypoczęty organizm daje siłę i niezawodność konieczną do działania. Codziennie potrzebujemy 6-7 godzin snu.
Codziennie też potrzebujemy odpoczynku od pracy. Nie musi to być coś, co kryje się pod modną nazwą "aktywnego odpoczynku". Nie wypełniajmy tego, co i tak już jest przepełnione. Wręcz przeciwnie. Nadmiar zadań i poruszanie się w schematach natychmiastowego reagowania na wszystko wymagają innego rodzaju odskoczni.
Potrzebujemy ciszy, spokoju, chwili samotności i braku aktywności. Potrzebujemy czasu BEZ ZADAŃ. Potrzebujemy ZATRZYMANIA. Pozwól sobie na codzienne niedziałanie. Pozwól sobie na skupienie się na doświadczaniu. Bycie obecnym tu i teraz. Bycie uważnym. Koncentrując się na chwili, którą obecnie przeżywamy, zatrzymujemy wszechobecny nawykowy pęd. Dostrzegamy rzeczy, które zazwyczaj pomijamy. Ten czas da nam także możliwość spojrzenia na to, co dzieje się w naszym wnętrzu. Da nam szerszą perspektywę, ukaże szerszy kontekst. Nie potrzebujemy na to dużo czasu - kilkanaście minut dziennie wystarczy. Siądź po prostu i oddychaj. Pozwól uczuciom, myślom przychodzić i odchodzić. Nie podążaj jednak za nimi. Wyłącz działanie i bądź.
Bardzo pomocne może tu być skupienie, koncentracja na oddechu. Świadome wydłużone wydechy podziałają rozluźniająco i uspokajają.
Pozwólmy sobie na co dzień REAGOWAĆ Z OPÓŹNIENIEM. Twoje działania staną się sensowniejsze, a dodatkowo zyskasz poczucie czasu. Poczujesz, że kontrolujesz własne życie. Nie musisz od razu odpowiadać na pytanie. Nie musisz od razu czytać setek maili. Nie musisz od razu kupować najmodniejszej sukienki. Nie musisz od razu oddzwaniać. Nie musisz czytać wydanego właśnie bestsellera. Nie musisz natychmiast zgadzać się na pracę po godzinach. Nie musisz od razu decydować. DAJ SOBIE CZAS.
Jeśli wybieramy się na urlop, postarajmy się spędzić go tak, jak rzeczywiście chcemy. Nie tak, jak to jest w zwyczaju. Nie musimy robić tego co jest modne, albo tego, czego oczekują od nas inni - włącznie z naszą rodziną i znajomymi.
Niech Wasz urlop będzie choć trochę Wasz. Postarajcie się robić to, co faktycznie sprawi Wam szczerą przyjemność - po prostu.
Pozwólcie sobie i na urlopie na chwilę tylko dla siebie. Chwilę ciszy i samotności. Skupienie na chwili obecnej i uważność. Ze świadomym oddechem. Bez reakcji. Takie chwile zatrzymania zaowocują docenieniem tego, co mamy. Docenieniem wakacji. Azjatyckie przysłowie mówi, że jeśli zatroszczysz się o minuty, to lata zatroszczą się o ciebie. Udanych wakacji!
:)


Amen :). Tak zaiste powinien wyglądać wypoczynek każdego dnia..;)
OdpowiedzUsuńRóżni ludzie mają różny sposób spędzania wakacji.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że wakacje są czasem, w którym mogę zrealizować takie plany, których nie mogę w ciągu roku bo nie da się ich zrealizować w ciągu 2 dni czy 20 minut.
Poza tym ciepło i piękna pogoda dają nam możliwości spędzania wolnego czasu nad wodą, a ja uwielbiam wodę i sporty wodne :)
Zgadzam się natomiast z tym, że warto jak najczęściej i regularnie nie tylko w wakacje mieć chwile dla siebie czas na sen i odpoczynek !
Róbta co chceta !
Najbardziej jednak chodzi chyba o to Jacku, aby umieć zdystansować się do tego pędu, który nas otacza i jeśli trudno jest na co dzień to zrobić, może być też nie łatwo w wakacje, ale na pewno wyjazdy w tym pomagają :), a na pewno kąpiele w naturalnych zbiornikach wodnych, pozdrawiam :)
Usuń